Carne vale, pożeganie z mięsem, czyli Karnawał!
22:19
Karnawał w całej Hiszpanii, czyli parady, imprezy i rozrywek ciąg dalszy. Mając przed oczami karnawałowe stroje tancerek brazylijskich, sądziłam, że podobnie będzie w Madrycie. Głośna muzyka, ludzie tańczący na ulicach, szampan lejący się na głowy z platform, na których tańczą sambę. Mój apetyt na całonocne szaleństwo zaostrzyły widziane na ulicach grupki osób poprzebieranych w kostiumy.
No cóż, trzeba było obejść się smakiem, bo uroczysta i oficjalna parada karnawałowa w stolicy Hiszpanii przedstawiała pokaz umiejętności tanecznych mniejszości narodowych (głównie z Ameryki Południowej) oraz dzieci ze szkół. Tegoroczna parada tematycznie obejmowała stwory mityczne, potwory, postaci z bajek i baśni, centaury, fauny, diabły i inne.
Zapowiadało się nieźle, a zamiast tego widzieliśmy pląsające zmęczonym krokiem kobiety z Boliwii (a może Peru?). Choreografia pozostawiała wiele do życzenia, tańce były niespójne i czasami chaotyczne. Schemat powtórzył się kilkukrotnie z innymi przedstawicielami mniejszości narodowych w Madrycie, był nawet chiński smok i murzyńskie bębny. Do tego kilku speców od efektów specjalnych z użyciem ognia i petard, autobus-platforma ze śpiewającymi licealistami, marynarze, uczniowie szkół specjalnych przebrani w zielone stwory z bagien, tłumek wielbicieli metalu, prowadzonych przez jednego z nich na Harley'u przy wtórze utworu Rammsteina, szereg przedstawicieli szkół przebranych za rycerzy i dwórki. Zdecydowanie najlepszymi kostiumami, muzyką i choreografią mogli poszczycić się uczestnicy pozostawieni na sam koniec parady. Diabły, diablice, śmierć, gobliny! Zobaczcie sami:
No cóż, trzeba było obejść się smakiem, bo uroczysta i oficjalna parada karnawałowa w stolicy Hiszpanii przedstawiała pokaz umiejętności tanecznych mniejszości narodowych (głównie z Ameryki Południowej) oraz dzieci ze szkół. Tegoroczna parada tematycznie obejmowała stwory mityczne, potwory, postaci z bajek i baśni, centaury, fauny, diabły i inne.
Zapowiadało się nieźle, a zamiast tego widzieliśmy pląsające zmęczonym krokiem kobiety z Boliwii (a może Peru?). Choreografia pozostawiała wiele do życzenia, tańce były niespójne i czasami chaotyczne. Schemat powtórzył się kilkukrotnie z innymi przedstawicielami mniejszości narodowych w Madrycie, był nawet chiński smok i murzyńskie bębny. Do tego kilku speców od efektów specjalnych z użyciem ognia i petard, autobus-platforma ze śpiewającymi licealistami, marynarze, uczniowie szkół specjalnych przebrani w zielone stwory z bagien, tłumek wielbicieli metalu, prowadzonych przez jednego z nich na Harley'u przy wtórze utworu Rammsteina, szereg przedstawicieli szkół przebranych za rycerzy i dwórki. Zdecydowanie najlepszymi kostiumami, muzyką i choreografią mogli poszczycić się uczestnicy pozostawieni na sam koniec parady. Diabły, diablice, śmierć, gobliny! Zobaczcie sami:
Najbliżej Puerta de Alcala z racji zamkniętego ruchu kołowego :D |
Czegoś lepszego spodziewałam się po oficjalnej paradzie karnawałowej w Madrycie. Lepsze była Cabalgata w Canals, Queima das Fitas w Porto rok temu oraz juwenaliowa parada studentów we Wrocławiu :) Na koniec pośpiewajmy sobie: Carnaval, carnaval te quiero..., ale w ogóle nie ma czego kochać. Przynajmniej w tym roku.
2 komentarze
szkoda, że nie ma emotów.... hahahah, ta piosenka mnie powaliła ;D
OdpowiedzUsuńpiosenka robi furorę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze! Pamiętaj, że pytania możesz wysyłać na e-mail: hiszpanarium@gmail.com! :)