Derby w Elche i wulgaryzmy na stadionach

12:57


Jestem ciekawa czy osoby, które zdecydowały się wyjechać na majówkę do Hiszpanii plują sobie w brodę, że nie zostały w Polsce.  W nadwiślańskiej krainie termometry wskazują nawet do 30 stopni Celsjusza, a Hiszpania zamiast rozpieszczać słońcem, chmurzy się. Dla mnie to idealna pogoda, bo nie przepadam za gorącem, a tym bardziej za leżeniem plackiem na plaży. Od jakiegoś czasu z resztą zauważyliśmy z Tonim, ze ilekroć zaplanujemy sobie wypad na plażę (do Alicante czy Santa Pola), to zawsze pogoda się zepsuje. 


Od piłki nożnej też nie da się odpocząć - po emocjonującym tygodniu z meczami Ligi Mistrzów postanowiliśmy wybrać się na derby: Elche CF z Herculesem Alicante. Z racji, że Toni obecnie pracuje dla Herculesa, mieliśmy dogodne miejsca blisko boiska. To już drugi raz, kiedy byliśmy razem na meczu - wcześniej trafił się mecz w Madrycie pomiędzy Herculesem a Alcorconem na baaaardzo nieciekawym wizualnie stadionie. Widać, że w stolicy jedynie Real i Atletico mogą mieć piękne stadiony, cała reszta może się schować.

Mecz wygrał Hercules 0:3, który przez całą pierwsza połowę miał może z 10% posiadanej piłki. Po przerwie jednak ruszył do walki i strzelił 3 gole. Kibice Herculesa przybyli licznie, a ich doping był tak głośny, że przez jakiś czas w ogóle się z Tonim nie mogliśmy porozumieć. Strasznie mi się to podobało - głośno przez cały mecz, a nie czasami. Tego własnie brakuje mi na polskich stadionach, a także na meczach polskiej reprezentacji. 
Na mecz przyszło sporo małych kibiców, część w wózkach, część  na rękach rodziców. Wszystkie ubrane w barwy klubowe Elche - słodki widok. Mecze w Hiszpanii są zdecydowanie rodzinne, a dzieciaki od małego wyrastają na przykładnych kibiców. 
W Polsce swego czasu pojawiały się głosy polityków mówiące, że stadiony w kraju są niebezpieczne dla rodzin, które chciałby pojawić się na nich z dziećmi, nie tylko ze względu na tzw. agresywnych kibiców (pseudokibice to według mnie nietrafiona nazwa), ale także wulgaryzmy, które można usłyszeć z trybun. W Hiszpanii nasłuchałam się na meczach tylu bluzgów i w takiej formie, że postulaty polityków odnośnie 'zachodniej kultury na stadionach' stają się jeszcze bardziej śmieszne i nierealne. Spotkania piłkarskie generują ogromne emocje, a przyśpiewki, okrzyki i wulgaryzmy to pewien element rywalizacji. Całkowite jego wyeliminowanie, szczególnie na stadionach, wydaje się płonnym marzeniem.


Droga do stadionu




zdolności fotograficzne Toniego mnie rozbrajają... :)

ochrona w bordowych koszulach plus policja

stadion na odludziu

góry, góry!

absurdy architektury ;)

czyżby kwiaty palmy?
A potem daktyle?

drzewko pomarańczowe!



You Might Also Like

0 komentarze

Dziękuję za komentarze! Pamiętaj, że pytania możesz wysyłać na e-mail: hiszpanarium@gmail.com! :)

Subscribe