10 rzeczy, które najbardziej mnie dziwiły po przyjeździe do Hiszpanii
21:16Od kilkunastu dni zawodowo jestem w Polsce, co sprawia, że pod zupełnie innym kątem analizuję Hiszpanię i jej relaksujący styl życia. Ten wyraźny kontrast między krajem na Półwyspie Iberyjskim, a krajem nad Wisłą sprawił, że przypomniałam sobie czym na samym początku mojej madryckiej przygody zaskakiwała mnie Hiszpania:
1) To, że wcale nie jest tak ciepło w Hiszpanii (brak grzejników to był znak...)
2) Tosty polane oliwą z oliwek.
Dziwiłam się: jak można jeść chleb z olejem?
3) Spędzanie czasu poza domem.
Hiszpanie domownikami nie są i jak chcemy szybko unieszczęśliwić Hiszpana, to najlepiej zrobimy zamykając go w domu (!).
4) skróty imion
To, że Chema to skrót od Jose Maria, Quiqe to do Enrique, Francisco to Paco...
5) to, że jak kupuję włoszczyznę, to na pewno nie znajdę w niej korzenia pietruszki, za to będzie biała rzodkiew (!).
6) głośne, naprawdę głośne mówienie (często wręcz krzyki), które wcale nie oznacza kłótni, a po prostu żywą rozmowę. Pierwsze dni w Madrycie kosztowały mnie często ból głowy.
7) oznaczenia "bez glutenu" na opakowaniach nie tylko żywnościowych, ale też np. na tubce pasty do zębów (!)
8) spożywanie chleba do każdego posiłku, a potem wycieranie nim resztek jedzenia z talerza.
9) długo trzeba czekać na ciepłą wodę w kranie/prysznicu, a jak już się pojawi to nagle może znowu być zimna!
10) naprawdę późna kolacja (często po 23.00!) i wchodzenie do klubów na imprezę grubo po 5 nad ranem.
8 komentarze
Te późne kolacje mnie przerażają. Ale skoro potem zabawa trwa jeszcze do białego rana, to czemu się dziwić. Przecież trzeba mieć siły.
OdpowiedzUsuńTosty z oliwą są pyszne. Mniam
O tak, ten mnie zawsze dziwiły tosty z oliwą. U mnie jeszcze później sypali na to cukier. O zgrozo!
OdpowiedzUsuńJednak pan con tomate uważam za przepyszne, jak na tak proste do przygotowania, danie. :)
To fakt! Ja też jakoś nie potrafiłem się przekonać do tych tostów z oliwą, chociaż przyznam, że bardzo lubię hiszpańską kuchnię.
OdpowiedzUsuńMnie wciąż dziwi hiszpańskie podejście do spóźniania się - mam wrażenie, że nieważne, na którą godzinę by się umówić z nimi na wyjście, i tak trzeba będzie czekać... i nie mogę się do tego przekonać ;]
OdpowiedzUsuńJa się szybko musiałam przestawić - wystarczy też się spóźniać :p (ale nie do pracy!) :))
UsuńPod względem głośności mówienia i spożywania kolacji o 22:00, Hiszpanie przypominają Włochów- ten sam gatunek :-)
OdpowiedzUsuńRozwine temat ciepłej albo zimnej wody,pierwszy raz w zyciu zobaczyłam dwa krany przy jednej umywalce, jeden z ciepła,drugi z zimną,myjesz sie najpierw wrzatkiem,a potem zimną schłodzisz albo na odwrót,to jest dopiero szczyt techniki
OdpowiedzUsuńTakie są w Wielkiej Brytanii, w Hiszpanii się nie spotkałam :)
UsuńDziękuję za komentarze! Pamiętaj, że pytania możesz wysyłać na e-mail: hiszpanarium@gmail.com! :)