Toni nie należy do miłośników zwiedzania muzeów, dlatego cały dzień musiałam go namawiać, byśmy odwiedzili jedno z popularniejszych miejsc tego typu w Elche (Toni tu studiuje i jeszcze nigdy w żadnym tutejszym  muzeum nie był... Wstyd!). U większości osób pokutuje przekonanie, że muzea są nudne, ot, eksponaty i tyle. Muzeum MAHE jest świetnym przykładem na to, jak w multimedialny sposób zainteresować wszystkie marudy (nawet Toniego).

Tuż nad eksponatami wyświetlane są na ścianie krótkie filmy przedstawiające styl życia ludzi w pradawnych osadach, codzienna praca czy sposób chowania zmarłych. Muzyka dobiegająca z głośników jest dosyć przerażająca :D Obrazki i opisy (w trzech językach: valenciano, hiszpańskim i angielskim) pomagają dopełnić naszą wiedzę na temat oglądanych eksponatów.

Także komputer, na którym można dotykowo wybrać o jakim eksponacie chcemy uzyskać więcej informacji,   zabiera nas w podróż po historii używania narzędzi czy ich konstruowania. Na dodatek zobaczymy ryciny ilustrujące sposób używania dawnych przedmiotów w przeszłości (począwszy od glinianych waz i naczyń,  monet, noży, biżuterii i wielu innych).

Jedna z sal muzeum znajduje się na powietrzu - zwiedzamy mury zamku oraz dziedziniec. Z racji tego, że my wybraliśmy się do muzeum późnym popołudniem (drugie otwarcie muzeum, ale o tym później), mogliśmy podziwiać Elche w świetle lamp ulicznych.

Należy pamiętać o specyficznych porach otwarcia muzeów w Hiszpanii (na południu kraju na pewno!). W Elche wygląda to tak:  rano od 9.00 do 13.00, następnie jest przerwa na obiad i poobiedni odpoczynek, czyli siesta. Muzeum otwierane jest o godz. 17.00, przeważnie do 20.00. 

Godziny otwarcia muzeum mogą się nieznacznie różnić, jednak pewnym jest, że lepiej wcześniej dokładnie to sprawdzić, chociażby w Punkcie Informacji Turystycznej (i przy okazji dostać mnóstwo różnych gadżetów, mapek i ulotek z kopalnią informacji).