Hiszpańska sjesta - czy jest potrzebna?

17:37

Pokutuje przekonanie, że Hiszpanie są leniwi, nie pracują, non stop mają sjestę. Skupianie się tylko na tym, że sjesta to dwugodzinna przerwa w środku dnia, którą się przesypia, to jednak bardzo powierzchowne, niesprawiedliwe i stereotypowe podejście do tematu.

Dla turystów odwiedzających Hiszpanię podczas wakacji ta popołudniowa przerwa, podczas której urzędy, banki, sklepy, firmy czy muzea są zamknięte, bywa nierzadko uciążliwa. Jeszcze trudniej przyzwyczaić się do takiego trybu pracy, gdy mieszka się w Hiszpanii od niedawna i dotychczas pracowało się w systemie od godz. 9.00 do 17.00. Zamiast narzekać i walczyć z wiatrakami, lepiej jest poddać się hiszpańskiemu rytmowi dnia. 

Skąd się wzięła sjesta?


Jeszcze nie tak dawno nie było klimatyzacji, zatem przerwa w pracy podczas upalnych miesięcy była konieczna. Nie porównujmy polskich upałów do hiszpańskich, to niebo a ziemia. Tutaj spacery na słońcu w godzinach popołudniowych wysysają z człowieka wszelkie siły życiowe, lekki wiaterek odczuwany jest na skórze jak podmuch z rozgrzanego pieca. Inaczej się patrzy na hiszpańskie upały, gdy przyjeżdża się tu na dwutygodniowe wakacje, a inaczej gdy trzeba walczyć z gorącą pogodą od 4 do 5 miesiący w roku (nieznośne upały zaczynają się w maju, trwają do października).


By zrozumieć czym jest sjesta, najlepiej przyjrzeć się jak kształtuje się w Hiszpanii kultura spędzania czasu, balans między pracą a odpoczynkiem, życie rodzinne. W kraju flamenco pracuje się by żyć, a nie żyje po to, by pracować.

Dzień pracy w Hiszpanii trwa 8 godzin, tyle co w Polsce. To co odróżnia standardowy dzień pracy w Polsce i Hiszpanii to dłuższa przerwa na posiłek w ciągu dnia - zaczyna się w okolicach godziny 14.00 i może potrwać maksymalnie do 2 godzin. Wszystko zależy od miejsca pracy, odgórnych rozporządzeń czy ustaleń z szefem. Często spotyka się kombinacje typu: praca 2 dni w tygodniu po 9 godzin, 3 dni w tygodniu po 7, albo praca w niektóre dni bez przerwy na sjestę i zakończenie pracy po godz. 15.00.

Standardowy dzień pracy w Hiszpanii wygląda następująco:

8.00-9.00 rozpoczynamy pracę
11.00 krótka, 15 min. przerwa na kawę/śniadanie 
14.00 rozpoczyna się sjesta,  która trwa od godziny do dwóch (maksymalnie)
16.00 powrót do miejsca pracy
18.00-19.00 koniec pracy

Sjesta od godziny 14.00 jest dla ludzi pracujących w przedsiębiorstwach czy urzędach. Pracują natomiast restauracje, knajpy, kawiarnie, a często także fryzjerzy, taksówkarze, lekarze, sprzedawcy, dziennikarze i wiele innych profesji, choć niemal wszyscy starają się znaleźć chwilę wolnego czasu właśnie po godz. 14.00.

Dla restauracji sjesta to czas zarobku - właściciele i obsługa mają swój czas wolny od godziny 16.00 do 20.00, a później znowu wracają do pracy. O tym też powinni pamiętać turyści jeśli zechcą poszukać otwartego baru po godzinie 16.00. Mogą się srogo zawieść i obejść smakiem! 


Co się robi w czasie siesty?


Godzina 14.00  w całej Hiszpanii oznacza korki na ulicach i tłumy w metrze - każdy chce bowiem zdążyć na obiad do domu. W wielkich miastach często nie ma takiej możliwości - dłużej byśmy stali w korkach niż dojechali na miejsce i odpoczęli. Popularne zatem jest wyjście na obiad do restauracji czy baru w pobliżu miejsca pracy. Hiszpanie cenią sobie delektowanie się posiłkiem w doborowym towarzystwie, przyjaznej atmosferze i z wyśmienitym winem (lampka do obiadu nie jest zła!).

Część osób może przynieść swój posiłek i odgrzać go w mikrofalówce w kuchni pracowniczej (w mojej pracy robiła tak jedna osoba - Irlandczyk!). Zdecydowana większość preferuje jednak wyjście z biura, nawet w zimie. Zima w Hiszpanii jest deszczowa (Walencja) i mroźna (Madryt), ale i tak można zobaczyć zajęte stoliki na świeżym powietrzu. Nieliczni szcześliwcy, którzy mieszkają blisko miejsca pracy mogą wrócić do domu i uciąć sobie krótką drzemkę po obiedzie.
  


Sjesta jest święta. To czas na odpoczynek, oderwanie się od spraw służbowych, pobyt w rodzinnym gronie, niezobowiązujące rozmowy, delektowanie się posiłkiem. 


Sjesta to najważniejsza pora dnia dla każdego Hiszpana. Dużym nietaktem jest niepokojenie kogokolwiek (np. telefonami) w czasie przerwy obiadowej. Wybaczone nam będą telefony nawet po godzinie 22.00, natomiast przeszkadzanie w harmonijnym przebiegu sjesty - a w najgorszym wypadku obudzenie kogoś z drzemki - może nawet spalić nam kontakty biznesowe. Podczas sjesty serwowane jest najważniejsze wydanie wiadomości, emitowana jest też kreskówka Simpsonowie (towarzyszy Hiszpanom w czasie obiadu od bodajże 20 lat!).  

Co Hiszpanie sądzą o sjeście?


Zdania są podzielone. Większość twierdzi, że to najlepszy hiszpański wynalazek i ratunek w czasie upałów. W lecie, gdy życie prywatne rozpoczyna się grubo po godz. 23.00, popołudniowa drzemka pozwala zregenerować organizm albo odespać nocne biesiadowanie. Z drugiej strony pojawiają się nieśmiałe głosy o zniesieniu tradycyjnej przerwy i rozpoczęciu pracy według scenariusza Europy Północnej, czyli od 8.00-17.00 z godzinną przerwą na obiad (lunch time). Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie sjesty w miesiącach letnich, kiedy upał jest rzeczywiście dokuczliwy (nawet w klimatyzowanych biurowcach), a zrezygnowanie z niej w miesiącach zimowych.

Dla mnie sjesta świetnie wpisuje się w styl slow life, czyli bezstresowego życia bez pośpiechu. Nic dziwnego, że Hiszpanie długo cieszą się dobrym zdrowiem - wystarczy mieszanka relaksu, zdrowej diety, czerwonego wina, klimatu i słońca. Sielanka.

A Wy co sądzicie o sjeście? Mieliście z nią jakieś przygody w Hiszpanii?

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Sjesta to mimo wszystko niezły wynalazek. Moim zdaniem jest już na stałe wpisana w kulturę Hiszpanii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, latem bez sjesty byłoby ciężko. Doskonale rozumiem Hiszpanów w tym temacie i sama nie raz udawałam się na krótką drzemkę w tych godzinach (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię spać za dnia, wolę dotrwać do wieczora, a i pracę zacząć wcześnie rano, zrobić wszystko, co mam do zrobienia z krótką przerwą na szybką sałatkę i lecieć do domku o przyzwoitej porze. Inna sprawa, że pewnie inaczej bym śpiewała przy 40-stopniowym upale. :) Fajny tekst, mam nadzieję, że pojawi się więcej tego typu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mysle, ze przekonanie o hiszpanski lenistwie bierze sie raczej z niskiego poziomu uslug oraz z tego, ze Hiszpanie niespecjalnie sie lubia wysilac. Zamowilem przez internet karte do telefonu. Po tygodniu czekania dzwonie i twierdza, ze nie moze znalezc adresu. A nikt nawet nie probowal zadzwonic na nr zony, ktory podalem jako kontaktowy. Kolejny tydzien czekania. Twierdza, ze tego I tego dnia, o tej i o tej godzinie nikogo nie zastali - klamstwo. W koncu podziekowalem i kupilem karte w sklepie. Przyklady tego typu wystepuja o wiele czesciej niz w Polsce. Albo sprzedawca zapytajmy, czy moze zamowic dany towar, ziewajac podpowiada "nie wiem"... Cos dla tych, ktorym teskno do atmosfery schylkowego peerelu. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze! Pamiętaj, że pytania możesz wysyłać na e-mail: hiszpanarium@gmail.com! :)

Subscribe