Żwir dla dzieci
15:53
Pewnego dnia obiecałam znajomej wybrać się z nią i jej dziećmi do parku. Gdy się spotkałyśmy, Carmen wyśmiała mój strój (sukienka, marynarka i buty na obcasie) i stwierdziła, że szybko się przekonam, że powinnam byłą założyć coś, czego nie będzie mi szkoda, gdy ubranie pokryje pył. PYŁ! Właśnie tak!
Parki zabaw dla dzieci w Madrycie to jest jakiś dramat. Brakuje zieleni, trawników. Cały obszar placu zabaw wysypany jest brudnym żwirem. Nawet w piaskownicach nie ma piasku, tylko żwir, więc nie ma mowy o budowie zamku czy stawianiu babek. Nie dość, że dzieciaki na co dzień wdychają zanieczyszczone powietrze (a do tego bardzo suche z powodu klimatu), to jeszcze muszą wdychać pył, który unosi się z ziemi, a do tego brudzi ubrania. No me gusta :(
Parki zabaw dla dzieci w Madrycie to jest jakiś dramat. Brakuje zieleni, trawników. Cały obszar placu zabaw wysypany jest brudnym żwirem. Nawet w piaskownicach nie ma piasku, tylko żwir, więc nie ma mowy o budowie zamku czy stawianiu babek. Nie dość, że dzieciaki na co dzień wdychają zanieczyszczone powietrze (a do tego bardzo suche z powodu klimatu), to jeszcze muszą wdychać pył, który unosi się z ziemi, a do tego brudzi ubrania. No me gusta :(
4 komentarze
no to przyjemnie tam mają. I chyba bardzo miękko na tym żwirze. Ja bym się bała, że dziecko sobie taki żwir do nosa wpakuje :P
OdpowiedzUsuńco tam do nosa, one nawet próbują jeść ten żwir! :D
OdpowiedzUsuńW Madrycie są jedne z najlepszych placów zabaw w Europie! W dodatku są codziennie myte i co najmniej raz w tygodniu sprawdzane pod względem bezpieczeństwa! Nie mówiąc już o tym, że jest ich wszędzie, nawet w ścisłym centrum MNÓSTWO!
OdpowiedzUsuńHej Anonimowy!
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie można znaleźć ranking europejskich placów zabaw dla dzieci, ale madryckie raczej już by spadły w jego liście.
Przez kryzys nie ma już w zasadzie ekip sprzątających place zabaw, jak również sprawdzających bezpieczeństwo (o czym trąbią media zaczynając od Antena3 po Telecinco kończąc, a także jest to częstym tematem rozmów rodziców w parkach).
To, że jest ich mnóstwo tylko komplikuje ich drastyczną sytuację. Wystarczy przejść się i je zobaczyć - pełno starych liści, kubeczki po jogurtach, a nawet pety papierosów.
Może kiedyś było rzeczywiście tak jak piszesz, ale ja zastałam już inną sytuację.
Dziękuję za komentarze! Pamiętaj, że pytania możesz wysyłać na e-mail: hiszpanarium@gmail.com! :)